***
Oczami Gabi***
Wstałam koło 12 zeszłam na dół w piżamie, bo
nie chciało mi się przebierać. Weszłam do kuchni i zrobiłam sobie kawę i
kanapki. Po zjedzonym posiłku schowałam naczynia do zmywarki i poszłam do
salonu. Weszłam i zobaczyłam chłopaków oglądających bajki. Zaczęłam się z nich
śmiać.
-Takie
duże a bajki oglądają
-Ha
Ha ale śmieszne. A tak w ogóle to cześć i słodka piżamka.-powiedział Zayn
-Wiem-
wystawiłam mu język
-Jak
się spało w nowym domku-spytał Liam
-Super.
A widzieliście może Maje?
-Nie
dzisiaj nie. Ale na tt są zdjęcia z centrum jej i Harrego.-powiedział Niall
-Ahh…te
nasze gołąbeczki trzeba będzie ich pilnować.-powiedział Louis
-Czego??-spytaliśmy
-No
wy nie widzicie tego jak nic będą ze sobą
-Ja
bym nie była tego taka pewna.
-Czego??
-Bo
ona ma chłopaka.
-Serio??...Kto
to?
-Taki
nasz kolega z Polski. Chodzą już rok. Najpierw byli przyjaciółmi, ale potem
zaczęli chodzić ze sobą.
-Szkoda…
Nasz Haroldzik się załamie…ona mu się podoba jestem pewien na 100%.
Przez
pół godziny oglądaliśmy bajki, ale Louis stwierdził że już nam starczy i poszliśmy
kopać się w basenie. Wygłupialiśmy się i gadaliśmy. Dowiedziałam się o nich
dużo ciekawych rzeczy. Około 16 poszliśmy do domu, a chwile potem przyjechały
nasze zguby. Gdy tylko weszli do domu zobaczyłam zapłakaną Maje. Od razu do
niej podbiegłam, a chwile potem przyszli pozostali. Nikt nie wiedział o co
chodzi. Poszliśmy do salonu, usiedliśmy na kanapie i czekaliśmy aż Majka się
uspokoi. Po 10 minutach przestała płakać.
-Maja
powiedź nam co się stał-powiedziałam
-Jak
już wracaliśmy i byłam koło samochodu zadzwonił mój telefon. Okazało się, że
dzwonił prawnik moich rodziców. Powiedział, że mama z tatą rok temu tak na
wszelki wypadek jakby się coś stało przepisali dom, samochód i całe
oszczędności na mnie. I muszę pojechać do Polski żeby podpisać jakieś papiery.
Do tego okazało się, że moja mama jak była w szpitalu to obudziła się na parę
godzin i napisała list do mnie, a potem
dała go prawnikowi, żeby mi go przekazał jak ona umrze.-łzy zaczęły spływać jej
po policzkach- Nikt nawet mi nie powiedział, że ona się obudziła, nawet nie
mogłam z nią porozmawiać. Ja już mam tego dość. Jutro lecę do Polski podpisze
te papiery.
-A
co zrobisz z domem?-spytałam
-Sprzedam
go. Prawnik mówił, że jest wart 800 000 zł. Samochód przewiozę tu, bo i
tak będę musiała kupić. Na koncie w banku jest jakieś 500 000zł A jak skończę 18 lat to przeprowadzę się do
Miami.
-Nie
możesz zostać w Londynie?-spytał Harry.
-Nie
wiem
-A
tak w ogóle to Rafał wie, że jesteś w Londynie?-spytałam
-Rafał??-spytali
chłopaki
-To
mój chłopak-powiedziała Maja
Wszyscy
(oprócz Mai) spojrzeli na Harrego. Widać było, że zrobił się taki smutny i
spuścił głowę. Chyba Lou miał racje. Siedzieliśmy w ciszy. Ja, Louis, Zayn,
Liam i Niall patrzyliśmy to na Harrego to na Maję i nie wiedzieliśmy co zrobić.
W pewnym momencie Maja wzięła telefon i zaczęła w nim coś grzebać. Nagle wstała i z całej siły walnęła telefonem
o podłogę. Wszyscy na nią spojrzeliśmy nawet Harry. Patrzyliśmy z zdziwieniem i
nie wiedzieliśmy o co chodzi. W końcu nie wytrzymałam.
-Maja
co się stało??
-Pamiętasz
Kasie- przytaknęłam głową- Zanim wyjechałam powiedziałam jej, że jakby coś się
działo po moją nieobecność to żeby mi napisała albo zadzwoniła. No i jak
dzisiaj przymierzałam sukienkę w sklepie to dostałam od niej esa, ale
stwierdziłam, że sprawdzę w domu. No i teraz mi się przypomniało.
-No
ale po co rozwalałaś telefon?-spytał Niall
-Bo
napisała mi ze ten pedał pieprzony przespał się z Martyną.
-Przykro
mi.
-A
mi nie.
-To
czemu rozwaliłaś telefon?-spytał Harry
-Bo
jestem na siebie wkurwiona.
-Czego?-spytał
Liam
-Miałam
z nim zerwać przed wyjazdem, ale nie miałam kiedy. Najpierw przygotowania do
pogrzebu, potem pogrzeb, a do tego jeszcze ten cholerny prawnik mnie wkurwiał.
Ja nie wiem skąd oni go wytrzasnęli, ale jak go słucham to mam ochotę mu jaja
urwać o ile je ma.
Wszyscy
oprócz Mai po tych słowach zaczęli się śmiać. Nawet Harremu humor się poprawił.
Porozmawialiśmy jeszcze trochę i namówiliśmy Maję żeby została w Londynie.
Potem ja i Maja zrobiłyśmy kolacje. Gdy już wszystko było gotowe nakryliśmy do
stołu i wszyscy razem zajadaliśmy się kolacją. Śmialiśmy się i gadaliśmy.
-Mam
pytanie.-powiedziała Maja
-Dajesz
mała- powiedział Zayn
-Tylko
nie mała ok. Poleciał by ktoś ze mną. Trochę się boje sama.
-Ja
mogę- powiedzieliśmy wszyscy
-Mam
pomysł zróbmy losowanie- powiedział Louis
-No
dobra
-To
kto wyciągnie najkrótsza zapałkę wygrywa
Louis
poszedł do kuchni i po chwili wrócił z 6 zapałkami. Wszyscy wyciągnęliśmy po
zapałce.
-Ha…wygrałem-krzykną
uradowany Loczek
-ok
to bilety są na 10 jutro a wrócimy nie wiem kiedy, bo muszę załatwić trochę
spraw.
-Jasne
nie ma sprawy.
-tylko
gdzie będziecie spać?-spytałam
-U
mnie w domu. A jeszcze muszę te wszystkie rzeczy posprzątać w domu. Nie wiem co
z tym zrobić. Mama włożyła w to tyle pracy. Co ja zrobię z tymi meblami.
Przecież ten dom nie jest taki mały.
-To
sprzedaj go z cała zawartością. Od razu dom będzie droższy.
-Dobry
pomysł. Dała byś mi numer do twojego wujka.
-Tego
od przeprowadzek.
-No
tak. Chciałam zabrać te wszystkie pamiątki z
stamtąd. A sporo ich jest.
-Tak
a szczególnie w tym tajnym pokoju twojego taty. Zawsze myślał że o nim nie
wiemy
-No
pamiętam jak raz się wystraszałyśmy bo drzwi się zamknęły i nie wiedziałyśmy
jak wyjść.
-No
szłyśmy jakimś korytarzem chyba z pół godziny i wyszłyśmy u ciebie w pokoju za
szafą
-Tak
a jeszcze w środku klucze od domu zostawiłam i musiałam iść dorobić nowe. Dobra
ja idę spać. Dobranoc.
-Dobranoc-
powiedzieliśmy razem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz