czwartek, 14 lutego 2013

Rozdział 2 część II



*** Oczami Gabi***
 Wstałam koło 12 zeszłam na dół w piżamie, bo nie chciało mi się przebierać. Weszłam do kuchni i zrobiłam sobie kawę i kanapki. Po zjedzonym posiłku schowałam naczynia do zmywarki i poszłam do salonu. Weszłam i zobaczyłam chłopaków oglądających bajki. Zaczęłam się z nich śmiać.
-Takie duże a bajki oglądają
-Ha Ha ale śmieszne. A tak w ogóle to cześć i słodka piżamka.-powiedział  Zayn
-Wiem- wystawiłam mu język
-Jak się spało w nowym domku-spytał Liam
-Super. A widzieliście może Maje?
-Nie dzisiaj nie. Ale na tt są zdjęcia z centrum jej i Harrego.-powiedział Niall
-Ahh…te nasze gołąbeczki trzeba będzie ich pilnować.-powiedział Louis
-Czego??-spytaliśmy
-No wy nie widzicie tego jak nic będą ze sobą
-Ja bym nie była tego taka pewna.
-Czego??
-Bo ona ma chłopaka.
-Serio??...Kto to?
-Taki nasz kolega z Polski. Chodzą już rok. Najpierw byli przyjaciółmi, ale potem zaczęli chodzić ze sobą.
-Szkoda… Nasz Haroldzik się załamie…ona mu się podoba jestem pewien na 100%.
Przez pół godziny oglądaliśmy bajki, ale Louis  stwierdził że już nam starczy i poszliśmy kopać się w basenie. Wygłupialiśmy się i gadaliśmy. Dowiedziałam się o nich dużo ciekawych rzeczy. Około 16 poszliśmy do domu, a chwile potem przyjechały nasze zguby. Gdy tylko weszli do domu zobaczyłam zapłakaną Maje. Od razu do niej podbiegłam, a chwile potem przyszli pozostali. Nikt nie wiedział o co chodzi. Poszliśmy do salonu, usiedliśmy na kanapie i czekaliśmy aż Majka się uspokoi. Po 10 minutach przestała płakać.
-Maja powiedź nam co się stał-powiedziałam
-Jak już wracaliśmy i byłam koło samochodu zadzwonił mój telefon. Okazało się, że dzwonił prawnik moich rodziców. Powiedział, że mama z tatą rok temu tak na wszelki wypadek jakby się coś stało przepisali dom, samochód i całe oszczędności na mnie. I muszę pojechać do Polski żeby podpisać jakieś papiery. Do tego okazało się, że moja mama jak była w szpitalu to obudziła się na parę godzin i napisała list  do mnie, a potem dała go prawnikowi, żeby mi go przekazał jak ona umrze.-łzy zaczęły spływać jej po policzkach- Nikt nawet mi nie powiedział, że ona się obudziła, nawet nie mogłam z nią porozmawiać. Ja już mam tego dość. Jutro lecę do Polski podpisze te papiery.
-A co zrobisz z domem?-spytałam
-Sprzedam go. Prawnik mówił, że jest wart 800 000 zł. Samochód przewiozę tu, bo i tak będę musiała kupić. Na koncie w banku jest jakieś 500 000zł  A jak skończę 18 lat to przeprowadzę się do Miami.
-Nie możesz zostać w Londynie?-spytał Harry.
-Nie wiem
-A tak w ogóle to Rafał wie, że jesteś w Londynie?-spytałam
-Rafał??-spytali chłopaki
-To mój chłopak-powiedziała Maja
Wszyscy (oprócz Mai) spojrzeli na Harrego. Widać było, że zrobił się taki smutny i spuścił głowę. Chyba Lou miał racje. Siedzieliśmy w ciszy. Ja, Louis, Zayn, Liam i Niall patrzyliśmy to na Harrego to na Maję i nie wiedzieliśmy co zrobić. W pewnym momencie Maja wzięła telefon i zaczęła w nim coś grzebać.  Nagle wstała i z całej siły walnęła telefonem o podłogę. Wszyscy na nią spojrzeliśmy nawet Harry. Patrzyliśmy z zdziwieniem i nie wiedzieliśmy o co chodzi. W końcu nie wytrzymałam.
-Maja co się stało??
-Pamiętasz Kasie- przytaknęłam głową- Zanim wyjechałam powiedziałam jej, że jakby coś się działo po moją nieobecność to żeby mi napisała albo zadzwoniła. No i jak dzisiaj przymierzałam sukienkę w sklepie to dostałam od niej esa, ale stwierdziłam, że sprawdzę w domu. No i teraz mi się przypomniało.
-No ale po co rozwalałaś telefon?-spytał Niall
-Bo napisała mi ze ten pedał pieprzony przespał się z Martyną.
-Przykro mi.
-A mi nie.
-To czemu rozwaliłaś telefon?-spytał Harry
-Bo jestem na siebie wkurwiona.
-Czego?-spytał Liam
-Miałam z nim zerwać przed wyjazdem, ale nie miałam kiedy. Najpierw przygotowania do pogrzebu, potem pogrzeb, a do tego jeszcze ten cholerny prawnik mnie wkurwiał. Ja nie wiem skąd oni go wytrzasnęli, ale jak go słucham to mam ochotę mu jaja urwać o ile je ma.
Wszyscy oprócz Mai po tych słowach zaczęli się śmiać. Nawet Harremu humor się poprawił. Porozmawialiśmy jeszcze trochę i namówiliśmy Maję żeby została w Londynie. Potem ja i Maja zrobiłyśmy kolacje. Gdy już wszystko było gotowe nakryliśmy do stołu i wszyscy razem zajadaliśmy się kolacją. Śmialiśmy się i gadaliśmy.
-Mam pytanie.-powiedziała Maja
-Dajesz mała- powiedział Zayn
-Tylko nie mała ok. Poleciał by ktoś ze mną. Trochę się boje sama.
-Ja mogę- powiedzieliśmy wszyscy
-Mam pomysł zróbmy losowanie- powiedział Louis
-No dobra
-To kto wyciągnie najkrótsza zapałkę wygrywa
Louis poszedł do kuchni i po chwili wrócił z 6 zapałkami. Wszyscy wyciągnęliśmy po zapałce.
-Ha…wygrałem-krzykną uradowany Loczek
-ok to bilety są na 10 jutro a wrócimy nie wiem kiedy, bo muszę załatwić trochę spraw.
-Jasne nie ma sprawy.
-tylko gdzie będziecie spać?-spytałam
-U mnie w domu. A jeszcze muszę te wszystkie rzeczy posprzątać w domu. Nie wiem co z tym zrobić. Mama włożyła w to tyle pracy. Co ja zrobię z tymi meblami. Przecież ten dom nie jest taki mały.
-To sprzedaj go z cała zawartością. Od razu dom będzie droższy.
-Dobry pomysł. Dała byś mi numer do twojego wujka.
-Tego od przeprowadzek.
-No tak. Chciałam zabrać te wszystkie pamiątki z  stamtąd. A sporo ich jest.
-Tak a szczególnie w tym tajnym pokoju twojego taty. Zawsze myślał że o nim nie wiemy
-No pamiętam jak raz się wystraszałyśmy bo drzwi się zamknęły i nie wiedziałyśmy jak wyjść.
-No szłyśmy jakimś korytarzem chyba z pół godziny i wyszłyśmy u ciebie w pokoju za szafą
-Tak a jeszcze w środku klucze od domu zostawiłam i musiałam iść dorobić nowe. Dobra ja idę spać. Dobranoc.
-Dobranoc- powiedzieliśmy razem 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz