O 6 obudził mnie budzik. Musiałam się jeszcze spakować przed
wyjazdem. Wykonałam poranną toaletę i ubrałam się. Po wyjściu z łazienki spakowałam walizkę i
zeszłam na dół. Udałam się do kuchni, żeby zrobić śniadanie. Gdy już kończyłam
do kuchni wszedł Harry. Uśmiechnęłam się do niego.
-Cześć. Wyspałaś się?
-Cześć. Wyspałam się a ty?
-Też.
Usiadł przy kuchennym blacie i śledził każdy mój ruch.
Skończyłam robić kanapki i podsunęłam mu talerz pod nos.
-Smacznego.
-Dziękuje-uśmiechnęłam się do niego i zaczęłam iść w stronę
salonu, ale mnie zatrzymał.-A ty nie jesz?
-Nie jestem głodna.
-Na pewno?
-Tak.
Usiadłam w salonie i włączyłam telewizor. Przełączałam z
programu na program. Nic ciekawego nie było, więc przełączyłam na program
muzyczny. Leciała piosenka Little Mix „Wings”. Zawsze mi się podobała ta
piosenka. Razem z mamą śpiewałyśmy ją zawsze jak tylko leciała. Mama też lubiła
śpiewać, miała piękny głos. Pewnie po niej to odziedziczyła. Tata zawsze uczył
mnie jak robić zdjęcia. Robił to świetnie. W każdym zdjęciu było coś takiego,
że gdy go oglądałam przyciągało mnie. Na początku roku postanowiłam zapisać się
do szkoły fotograficznej i od września zaczynała bym tam naukę. Niestety teraz
muszę znaleźć szkołę w Londynie. Moje
rozmyślenia przerwała dzicz wpadająca do salonu. Nie było tylko Gabi. Wszyscy
usidli na kanapie i zaczęli mi się przyglądać. Nie miałam pojęcia o co im chodzi.
-Co się tak patrzycie?-spytałam
-Czemu płakałaś? Coś się stało?- spytał Niall
- Nie nic się nie stało. Po prostu pomyślała o rodzicach i
tak jakoś.-znowu łzy mi poleciał
-Nie płacz- powiedział Louis i wszyscy mnie przytulili
Od razu się uśmiechnęłam. Po chwili do salonu zeszła Gabi.
-Hej. Jak się spało?-spytałam
-Cześć. Spało się cudnie. A wam?- uśmiechnęła się do nas i
usiadła koło mnie
-Też- powiedzieliśmy razem, a potem wybuchliśmy śmiechem
Gdy już się uspokoiliśmy zaczęliśmy oglądać telewizor. Nim
się obejrzałam była już 7:30. Wstałam z kanapy i poszłam do pokoju po walizkę.
Weszłam jeszcze do łazienki i spakowałam kosmetyczkę. Zeszłam na dół i poszłam
do salonu.
-Gabi nie wiesz gdzie wsadziłam klucze od domu.
-Wiem.
-Więc?
-A no tak są u ciebie w szafie w tym niebieskim pudełku
-Dzięki
Pobiegłam na górę i weszłam do garderoby. Otworzyłam
niebieskie pudełko i wyciągnęłam klucze. Gdy miałam je odkładać z powrotem na
półkę zobaczyłam ładnie zapakowana paczuszkę. Wzięłam ja do rąk i rozpakowałam.
W środku było pudełko z telefonem i
list. Zaczęłam czytać. Był to list od rodziców.
„Kochana córeczko
Ja i tata postanowiliśmy zrobić Ci mały prezent na
rozpoczęcie roku szkolnego. Mamy nadzieje, że Ci się spodoba. Mamy też jeszcze
jedną niespodziankę otwórz pudełko i sprawdź go dokładnie.
Kochamy cię Mama i Tata”
Czytając go znowu po policzkach spłynęły mi łzy. Wytarłam je
ręką i otworzyłam pudełko. Był tam telefon o którym zawsze marzyłam.
Żałowałam ,że nie mogę ich teraz przytulić i podziękować. Obejrzałam dokładnie
wszystko co było w pudełku i natknęłam się na kopertę. Otworzyłam ją i w oczy
rzuciły mi się sześć bilety. Przeczytałam uważnie co jest na nim napisane. Były
to dwa bilety na samolot dla mnie i dla Gabi, dwa bilety na koncert One
Direction i wejściówki za kulisy. Szybko zebrałam pudełko i bilety. Poszłam do
pokoju i z walizką zeszłam na dół. Wpadłam do salonu i podeszłam do Gabrysi. Uśmiechnęłam
się do niej i dałam 3 bilety. Spojrzała na mnie zdziwiona, ale jak przeczytała
od razu się uśmiechnęła.
-Co się tak uśmiechacie?- spytał Zayn
-Skąd ty je masz- spytała mnie Gabi
-Jak szukałam kluczy zobaczyłam jakiś prezent. Otworzyłam
go. Był od rodziców na rozpoczęcie szkoły. Pewnie bym go dostała we wrześniu.
Nawet nie pamiętam żebym go pakowała. No i był tam nowy telefon i bilety 2 na
samolot do Londynu, 2 na koncert i 2 na wejście za kulisy. Jedne dla ciebie i
jedne dla mnie.
-Jezu. Twoja mama to zawsze wiedziała co kupić.
-No a pamiętasz ten telefon co im trułam przez 6 miesięcy.
-No zawsze mówili że jak zasłużysz to ci kupią.
Wyciągnęłam pudełko z telefonem i jej pokazałam.
-No wreszcie. A wsadziłaś już kartę
-Jeszcze nie. A tak w ogóle to która godzina?
-9. Czas się zbierać-powiedział Harry
-No masz racje.
Przytuliłam każdego na pożegnanie i udaliśmy się w stronę
drzwi. Nagle Gabi zaczęła krzyczeć
-Co jest- spytałam
-Zapomniałaś zmienić
karty w telefonie
-I po to się tak drzesz. Dobra daj.
Podała mi kartę, a ja szybko wsadziłam ją do telefonu i
ustawiłam godzinę.
-Dobra lecimy. Paaa- powiedział Harry
-Pa- krzyknęli
-Tylko uważaj na nią-krzyknęli Gabi i Niall, a reszta zaczęła
się śmiać
-Będę jej pilnować. Obiecuje.
Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do taksówki, którą zamówił
Hazza. Przez całą drogę na lotnisko rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Przy nim
nigdy się nie nudzę. Po 15 minutach byliśmy już na miejscu. Odprawa poszła szybko i już po 20 minutach
byliśmy w samolocie. Rozmawialiśmy jeszcze chwile, a potem zasnęłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz