wtorek, 12 marca 2013

Rozdział 9

Czytasz=komentuj

***Oczami Harrego***
Rano obudził mnie mój kochany budzik, który wskazywał godzinę 4. Z początku nie chciał mi się wstać, ale jak sobie pomyślałem, że spędzę przynajmniej połowę dnia z Mają od razu zerwałem się z łóżka i poleciałem do garderoby. P 5 minutach znalazłem ubrania i ruszyłem do łazienki. Dzisiaj niestety nie było zbyt ciepło. Po skończeniu porannej toalety zszedłem na dół i udałem się do kuchni. Mai jeszcze nie było więc postanowiłem zrobić śniadanie. Po chwili zastanawiania się postawiłem na naleśniki z czekoladą. Wyjąłem wszystkie potrzebne składniki i zabrałem się do pracy. Zastanawiałem się nad jakimś miejscem gdzie mogę zabrać Majkę. Musi być tam ślicznie i do tego wokół przyroda. Nie wiem czy w Londynie można znaleźć takie miejsce. Chyba, że... z wysoka. Lot balonem nad Londynem. Może to dobry pomysł. Moje przemyślenia przerwała Maja wchodząc do kuchni.
-Cześć-powiedziała uśmiechając się
-Cześć- odwzajemniłem uśmiech-Jak się spało?
-Krótko, ale tak to ok. A tobie?
-Może być, ale jednak wolałem tak jak spaliśmy w Polsce- uśmiechnąłem się cwaniacko.

-A co teraz też byś chciał?-spytała
-Chciałbym-powiedziałem i zacząłem się do niej przybliżać. Z każdym moim róchem w jej stronę ona się oddalała aż w końcu stanęła przy ścianie i nie miała dokąd uciec. Stanąłem tak blisko niej, że nie było między nami żadnej przestrzeni. 
-To jak śpimy dziś razem?-szepnąłem jej do ucha
-No nie wiem.
-Może jednak.
-Może pójdziemy na kompromis.
-Słucham.
-Ale najpierw się odsuniesz.
-Dobrze.
Odsunąłem się od niej. Byłem ciekaw co to za kompromis. 
-No więc...-chwilę się zastanawiała a potem uśmiechnęła się cwaniacko.
-Co się tak uśmiechasz?- spytałem
-A no bo wiesz. Ja mogę z tobą spać oczywiście nie w tym znaczeniu co myślisz. A ty w zamian będziesz mi gotować kiedy będę chciała.
-Hmm... no nie wiem czy mi się opłaca. 
-A to już sam zdecydujesz. A teraz jemy śniadanie i wychodzimy.
-Oczywiście.
 Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść. Nie mogę oderwać od niej wzroku. Jest taka śliczna. Zabiorę ją jutro wieczorem na kolację i powiem jej to co do niej czuję. Będzie potrzebna mi pomoc chłopaków i Gabrysi. A co jeśli ona nic do mnie nie czuje? Może spytać Gabi? Ona na pewno wie w końcu są przyjaciółkami. Jeszcze dzisiaj z nią porozmawiam. 
-Harry wszystko ok?- usłyszałem ten śliczny głos.
-Co? A tak wszystko ok. Czemu pytasz?
-Bo siedzisz zamyślony i patrzysz w jeden punkt.
-Wszystko ok. 
-Fajnie. Jesteś gotowy?
-Tak
-To idziemy.
Wstaliśmy od stołu i wyszliśmy z domu. Potem udaliśmy się do samochodu. Gdy już byliśmy w środku wyjechałem z podwórka i pojechałem w dobrze znana mi stronę. 
-Harry gdzie jedziemy?-spytała Maja
-Zobaczysz.
-No dobra...To może poćwiczymy ta piosenkę przed weselem.
-Dobry pomysł. Znasz słowa.
-Coś mi świta. Zaśpiewaj ją.
 Zacząłem śpiewać piosenkę. Co jakiś czas zerkałem na Maję. Słuchała uważnie i cały czas mi się przyglądała. Po chwili skończyłem śpiewać i spojrzałem na nią. Uśmiechnęła się do mnie słodko co od razu odwzajemniłem.
-To co teraz razem.
-Jasne. Będziesz drugą osobą, która mnie usłyszy oprócz mojej rodzinki.
-Nigdy nigdzie nie śpiewałaś?
- Nie
-Dobra to zaczynamy. 
Poszła nam naprawdę super po prostu idealnie. Resztę drogi prześpiewaliśmy. Maja w ciągu 20 minut nauczyła się całej piosenki, więc zaczeliśmy śpiewać inne.
----------------------------------------------------------------------------------------------
Trochę krótki, ale nie miałam weny. Proszę komentujcie.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz