niedziela, 21 kwietnia 2013
Cześć!
Mam do was prośbę. Jakiś czas temu czytałam bloga. Oczywiści o 1D, a tak dokładniej o Harrym. Opowiadał o tym, że Harry i Louis byli razem,ale żeby nikt się o tym nie dowiedział ich menadżer postanowił znaleźć im dziewczyny tak na pokaz przed kamerami. Louis był z Eleanore, a Harry miał pokazywać się z dziewczyną tylko nie pamiętam jej imienia. Po jakimś czasie Harry się w niej zakochał i byli razem. Jeśli ktoś ma tego bloga bardo proszę o stronkę.
sobota, 13 kwietnia 2013
Rozdział 11 cz.II
W poprzednim Rozdziale
-Zabiję go!-krzykną Niall i już miał wychodzić, gdy drzwi się otworzyły i wszedł Harry.
*** Oczami Gabi***
Nie ma co niezłe z nas aktorki! Oby tylko na Hazzę podziałało. Szczerze to mu się nie dziwie Vanessa może i jest ładna, ale potrafi komuś dopiec. Jeszcze jak mieszkała w Polsce to zawsze łaziła za chłopakami Mai. Nie mówiłam jej tego, bo wiem że jej zależy na przyjaźni z Van ale teraz to naprawdę już za daleko poszło.
Gdy Loczek wszedł do pokoju Niall od razu wyskoczył na niego z pięściami. Na szczęście Zayn i Lou jakoś ich rozdzielili. Szkoda mi ich, no ale musimy coś zrobić bo Majka się załamie. z przemyśleń wyrwały mnie głośne krzyki. Rozejrzałam się po pokoju i jak się okazało Niall darł się na Hazze a on biedny nie miał o niczym pojęcia.
-Ciszaa!-krzyknęłam i od razu wszyscy zamilkli i spojrzeli na mnie.- Może zamiast drzeć się na siebie pomyślimy gdzie może być Maja co?
- Możecie mi powiedzieć o co chodzi-spytał Loczek
-Majki nie ma! Wszystko przez ciebie! Musiałeś całować się z tą laską! nie mogłeś sobie darowć1-krzykną Niall
-To nie ja ją pocałowałem tylko ona mnie. Od razu ją odepchnąłem, ale Mai już nie było. Muszę ją znaleźć. Ja... ja ją kocham- chciał wyjść, ale Perrie go zatrzymała
-El może...- zaczęła Dan, ale Elka jej przerwała
-No to wiemy wszystko. Gabi czyń honory.
-Majka jest w pewnym domu. Zobaczycie ją jutro.
-Co?!-krzyknęli razem
-No co? Chciałyśmy znać prawdę. A teraz spadamy.Pa!- i wszystkie wyszłyśmy z pokoju.
-Zaraz!-usłyszałyśmy Nialla, który zaraz był obok nas.-Gdzie wy idziecie? Jest 22.
-Dzisiaj śpimy u Eleanor
-A co z Mają-spytał Hazz
-Jest bezpieczna zobaczysz ją na jutrzejszym weselu. Bądźcie u mnie o 14.Pa.
Wyszłyśmy z domu i pojechałyśmy do niej. Przez resztę wieczoru gadałyśmy i oglądałyśmy filmy. Nawet nie zorientowałyśmy się kiedy była 3 rano. Natychmiast poszłyśmy się umyć i spać. Jutro czeka nas ciężki dzień, a jeszcze jutro o 10 ja i Maja jedziemy do Julki pomóc jej w przygotowaniach.
***Oczami Mai***
Rano obudziłam się o 8. Wstałam i poszłam się ubrać. Pogoda była piękna. Nawet lepiej bo wesele ma się odbyć na plaży. Dobrze, że parkiet do tańca będzie specjalnie z takich specjalnych paneli, bo raczej buty na obcasie i piasek to złe połączenie Gdy już wykonałam wszystkie poranne czynności zeszłam do kuchni i zrobiłam śniadanie dla dziewczyn. Następnie poszłam je obudzić. Gdy już to zrobiłam zeszłam na dół i czekałam na nie. Po 15 minutach zeszła Gabi, a potem reszta. Pezz, Can i El były jeszcze w piżamach bo one miały przyjechać potem.
Po zjedzeniu śniadania od razu pojechałyśmy do Julki.Już po 20 minutach Gabi zaparkowała pod jej domem. Z bagażnika wyjęłyśmy torbby z ubraniami, kosmetykami itp. Ruszyłyśmy w stronę wejścia. Zadzwoniłyśmy i już po chwili otworzyła nam ciocia Marta.
-Cześć Ciociu-powiedziałyśmy razem z Gabi.
-Cześć dziewczynki. Wchodzicie, Julka jest w pokoju i na was czeka.
-Ok
Weszłyśmy na górę i zapukałyśmy do drzwi jej pokoju. Usłyszałyśmy ciche "proszę" i weszłyśmy.
-Siema Jula jak tam?-spytała Gabi
-Strasznie się denerwuję.
-Nie bój się będzie dobrze-powiedziłam
-Lepiej mi powiedźcie jak wam poszedł ten wasz plan?
No tak. Wczoraj zadzwoniłam do Julki i opowiedziałam jej o wszystkim. Była trochę zdziwiona tym, ale stwierdziła że Loczek mnie kocha. No więc opowiedziałyśmy jej o wszystkim. Słuchała bardzo uważnie, a jak Gabs powiedział, że Harry stwierdził że mnie kocha usmiechnęła się szeroko. Do 12 wygłupiałyśmy się i rozmawiałyśmy. Potem przyszła kosmetyczka i zabrała się za robienie makijażu. Pierwsza była Gabi. Makijaż miała mocny, natomiast paznokcie były z różowymi kwiatkami. W tym czasie ja zrobiłam Julce fryzurę. Chyba nieźle mi wyszła. Potem zamieniłam się z Panią Ewą(kosmetyczką) i ja czesałam Gabi a ona robiła makijaż i paznokcie Juli. Obie wyglądły przepięknie. Niall i Jacob będą zachwyceni. Gdy już skończyłam czesać Gabi, Pani Ewa zrobiła mi trochę ciemniejszy makijaż i zaczęła przyklejać tipsy. Gabi i Jula w tym czasie zajęły się moimi włosami. Postanowiłam przemalować je na blond. Gdy już włosy były przefarbowane Gabi zakręciła je w loki. Wyglądały naprawdę super. Jula stwierdziła, że Harry nie będzie mógł ode mnie oczu oderwać. Szczerze? To mam taka nadzieję. Gdy wszystko było już gotowe była 14, więc postanowiłyśmy zacząć sie ubierać. Pierwsza byłam ja z Gabi. Założyłyśmy nasze sukienki i ubrałyśmy buty. Całość z makijażem wyglądała bosko. Pomogłyśmy Julce w założeniu sukni. O 15 pod dom przyjechał Jacob ze swoim drużbą. Przyznaje był przystojny i to bardzo, ale ja i tak cały czas myślałam o Harrym. Po około 30 minutach byliśmy pod kościołem. Przy brami zobaczyłam całe 1D z dziewczynami. Wygladały ślicznie. Dan była ubrana w moją sukienkę i chyba jej ją oddam bo wygląda 100 razy lepiej. Przechodząc koło nich usłyszałam jak gwizdają na mnie. Uśmiechnęłam się do nich niewinnie i razem z Maxem, bratem pana młodego poszłam za parą. Msza trwała półtorej godziny. Prawie wszyscy razem ze mną płakali. Gdy msza się skończyła wyszliśmy z kościoła. Każdy wsiadł do samochodu i odjechaliśmy na plaże. Droga trwała niecałe 20 minut. Cały czas rozmawiałam z Maxem. Jest naprawdę miły i ma dziewczynę. Nawet powiedziałam mu o tym naszym planie. Zaoferował, że nam pomoże i będzie mnie podrywał. Na początku nie chciałam się z godzić, ale moja kochana kuzynka i teraz już jej mąż przekonali mnie. Wracając gdy byliśmy już na miejscu wszyscy goście byli. Razem z Maxem, który trzymał mnie za rękę poszliśmy do tych przygłupów. Gdy zobaczyłam jak na nas patrzą miałam ochotę wybuchnąć śmiechem.
-Cześć-powiedziałam wesoło-To jest Max, brat Jacoba.
-Cześć. Jestem Gabi- uśmiechnęła się i przytuliła go. Potem podeszła El z Lou, Liam z Dan, Zayn i Perrie, Niall i na końcu Harry.
-Cześć-podał mu od niechcenia rękę. W jego oczach mogłam zobaczyć złość.
-Maja powiesz nam gdzie byłaś?-spytał Niall
-U Julki. Pomagałam jej w przygotowaniach.
-A czemu nie ma twoich ciuchów.
-Bo...-nie wiedziałam co powiedzieć. Na szczęście uratowała mnie El
-Bo musiałyśmy oddać do prania, a reszta jest u Gabi.
-Aha.-powiedzieli razem
-Ślicznie wyglądasz-powiedział Harry.
-Dziękuję- uśmiechnęłam się do niego słodko.
-Pasuje Ci blond.-powiedział Niall
-Wiem. Może chodźmy złożyć życzenia.
Nie wieże. Harry jest wkurzony, prawi mi komplementy. Ruszyliśmy w stronę Julki. Jako jej druhna pomagałam jej z kwiatami które dostawała. Potem miałam je zabrać do domu i przy okazji wziąć aparat.
Po godzinie wszyscy poskładali życzenia. Kwiatów był cały bagażnik. Wzięłam od Jacoba kluczyki i ruszyłam w poszukiwanie moich przyjaciół. Po chwili znalazłam ich i poszłam w ich kierunku.
-Potrzebuje kogoś z prawkiem.-powiedziałam na wstępie.
- Po co?- spytała El
-Muszę zawieść kwiaty do domu Julki, bo zwiędną.
-Ja Ci pomogę.-powiedział Hazza
-ok chodź.-podałam mu kluczyki i ruszyliśmy do samochodu.
Po drodze nikt się nie odzywał chciałam coś powiedzieć, ale nie wiedziałam co. Nagle Hazz zjechał na pobocze i zatrzymał samochód. Nie wiedziałam o co chodzi.
-Coś się stało?-spytałam niepewnie.
-Muszę ci coś powiedzieć.-patrzył mi cały czas w oczy
-Słucham
-Chodzi o to, że...
-Zabiję go!-krzykną Niall i już miał wychodzić, gdy drzwi się otworzyły i wszedł Harry.
*** Oczami Gabi***
Nie ma co niezłe z nas aktorki! Oby tylko na Hazzę podziałało. Szczerze to mu się nie dziwie Vanessa może i jest ładna, ale potrafi komuś dopiec. Jeszcze jak mieszkała w Polsce to zawsze łaziła za chłopakami Mai. Nie mówiłam jej tego, bo wiem że jej zależy na przyjaźni z Van ale teraz to naprawdę już za daleko poszło.
Gdy Loczek wszedł do pokoju Niall od razu wyskoczył na niego z pięściami. Na szczęście Zayn i Lou jakoś ich rozdzielili. Szkoda mi ich, no ale musimy coś zrobić bo Majka się załamie. z przemyśleń wyrwały mnie głośne krzyki. Rozejrzałam się po pokoju i jak się okazało Niall darł się na Hazze a on biedny nie miał o niczym pojęcia.
-Ciszaa!-krzyknęłam i od razu wszyscy zamilkli i spojrzeli na mnie.- Może zamiast drzeć się na siebie pomyślimy gdzie może być Maja co?
- Możecie mi powiedzieć o co chodzi-spytał Loczek
-Majki nie ma! Wszystko przez ciebie! Musiałeś całować się z tą laską! nie mogłeś sobie darowć1-krzykną Niall
-To nie ja ją pocałowałem tylko ona mnie. Od razu ją odepchnąłem, ale Mai już nie było. Muszę ją znaleźć. Ja... ja ją kocham- chciał wyjść, ale Perrie go zatrzymała
-El może...- zaczęła Dan, ale Elka jej przerwała
-No to wiemy wszystko. Gabi czyń honory.
-Majka jest w pewnym domu. Zobaczycie ją jutro.
-Co?!-krzyknęli razem
-No co? Chciałyśmy znać prawdę. A teraz spadamy.Pa!- i wszystkie wyszłyśmy z pokoju.
-Zaraz!-usłyszałyśmy Nialla, który zaraz był obok nas.-Gdzie wy idziecie? Jest 22.
-Dzisiaj śpimy u Eleanor
-A co z Mają-spytał Hazz
-Jest bezpieczna zobaczysz ją na jutrzejszym weselu. Bądźcie u mnie o 14.Pa.
Wyszłyśmy z domu i pojechałyśmy do niej. Przez resztę wieczoru gadałyśmy i oglądałyśmy filmy. Nawet nie zorientowałyśmy się kiedy była 3 rano. Natychmiast poszłyśmy się umyć i spać. Jutro czeka nas ciężki dzień, a jeszcze jutro o 10 ja i Maja jedziemy do Julki pomóc jej w przygotowaniach.
***Oczami Mai***
Rano obudziłam się o 8. Wstałam i poszłam się ubrać. Pogoda była piękna. Nawet lepiej bo wesele ma się odbyć na plaży. Dobrze, że parkiet do tańca będzie specjalnie z takich specjalnych paneli, bo raczej buty na obcasie i piasek to złe połączenie Gdy już wykonałam wszystkie poranne czynności zeszłam do kuchni i zrobiłam śniadanie dla dziewczyn. Następnie poszłam je obudzić. Gdy już to zrobiłam zeszłam na dół i czekałam na nie. Po 15 minutach zeszła Gabi, a potem reszta. Pezz, Can i El były jeszcze w piżamach bo one miały przyjechać potem.
Po zjedzeniu śniadania od razu pojechałyśmy do Julki.Już po 20 minutach Gabi zaparkowała pod jej domem. Z bagażnika wyjęłyśmy torbby z ubraniami, kosmetykami itp. Ruszyłyśmy w stronę wejścia. Zadzwoniłyśmy i już po chwili otworzyła nam ciocia Marta.
-Cześć Ciociu-powiedziałyśmy razem z Gabi.
-Cześć dziewczynki. Wchodzicie, Julka jest w pokoju i na was czeka.
-Ok
Weszłyśmy na górę i zapukałyśmy do drzwi jej pokoju. Usłyszałyśmy ciche "proszę" i weszłyśmy.
-Siema Jula jak tam?-spytała Gabi
-Strasznie się denerwuję.
-Nie bój się będzie dobrze-powiedziłam
-Lepiej mi powiedźcie jak wam poszedł ten wasz plan?
No tak. Wczoraj zadzwoniłam do Julki i opowiedziałam jej o wszystkim. Była trochę zdziwiona tym, ale stwierdziła że Loczek mnie kocha. No więc opowiedziałyśmy jej o wszystkim. Słuchała bardzo uważnie, a jak Gabs powiedział, że Harry stwierdził że mnie kocha usmiechnęła się szeroko. Do 12 wygłupiałyśmy się i rozmawiałyśmy. Potem przyszła kosmetyczka i zabrała się za robienie makijażu. Pierwsza była Gabi. Makijaż miała mocny, natomiast paznokcie były z różowymi kwiatkami. W tym czasie ja zrobiłam Julce fryzurę. Chyba nieźle mi wyszła. Potem zamieniłam się z Panią Ewą(kosmetyczką) i ja czesałam Gabi a ona robiła makijaż i paznokcie Juli. Obie wyglądły przepięknie. Niall i Jacob będą zachwyceni. Gdy już skończyłam czesać Gabi, Pani Ewa zrobiła mi trochę ciemniejszy makijaż i zaczęła przyklejać tipsy. Gabi i Jula w tym czasie zajęły się moimi włosami. Postanowiłam przemalować je na blond. Gdy już włosy były przefarbowane Gabi zakręciła je w loki. Wyglądały naprawdę super. Jula stwierdziła, że Harry nie będzie mógł ode mnie oczu oderwać. Szczerze? To mam taka nadzieję. Gdy wszystko było już gotowe była 14, więc postanowiłyśmy zacząć sie ubierać. Pierwsza byłam ja z Gabi. Założyłyśmy nasze sukienki i ubrałyśmy buty. Całość z makijażem wyglądała bosko. Pomogłyśmy Julce w założeniu sukni. O 15 pod dom przyjechał Jacob ze swoim drużbą. Przyznaje był przystojny i to bardzo, ale ja i tak cały czas myślałam o Harrym. Po około 30 minutach byliśmy pod kościołem. Przy brami zobaczyłam całe 1D z dziewczynami. Wygladały ślicznie. Dan była ubrana w moją sukienkę i chyba jej ją oddam bo wygląda 100 razy lepiej. Przechodząc koło nich usłyszałam jak gwizdają na mnie. Uśmiechnęłam się do nich niewinnie i razem z Maxem, bratem pana młodego poszłam za parą. Msza trwała półtorej godziny. Prawie wszyscy razem ze mną płakali. Gdy msza się skończyła wyszliśmy z kościoła. Każdy wsiadł do samochodu i odjechaliśmy na plaże. Droga trwała niecałe 20 minut. Cały czas rozmawiałam z Maxem. Jest naprawdę miły i ma dziewczynę. Nawet powiedziałam mu o tym naszym planie. Zaoferował, że nam pomoże i będzie mnie podrywał. Na początku nie chciałam się z godzić, ale moja kochana kuzynka i teraz już jej mąż przekonali mnie. Wracając gdy byliśmy już na miejscu wszyscy goście byli. Razem z Maxem, który trzymał mnie za rękę poszliśmy do tych przygłupów. Gdy zobaczyłam jak na nas patrzą miałam ochotę wybuchnąć śmiechem.
-Cześć-powiedziałam wesoło-To jest Max, brat Jacoba.
-Cześć. Jestem Gabi- uśmiechnęła się i przytuliła go. Potem podeszła El z Lou, Liam z Dan, Zayn i Perrie, Niall i na końcu Harry.
-Cześć-podał mu od niechcenia rękę. W jego oczach mogłam zobaczyć złość.
-Maja powiesz nam gdzie byłaś?-spytał Niall
-U Julki. Pomagałam jej w przygotowaniach.
-A czemu nie ma twoich ciuchów.
-Bo...-nie wiedziałam co powiedzieć. Na szczęście uratowała mnie El
-Bo musiałyśmy oddać do prania, a reszta jest u Gabi.
-Aha.-powiedzieli razem
-Ślicznie wyglądasz-powiedział Harry.
-Dziękuję- uśmiechnęłam się do niego słodko.
-Pasuje Ci blond.-powiedział Niall
-Wiem. Może chodźmy złożyć życzenia.
Nie wieże. Harry jest wkurzony, prawi mi komplementy. Ruszyliśmy w stronę Julki. Jako jej druhna pomagałam jej z kwiatami które dostawała. Potem miałam je zabrać do domu i przy okazji wziąć aparat.
Po godzinie wszyscy poskładali życzenia. Kwiatów był cały bagażnik. Wzięłam od Jacoba kluczyki i ruszyłam w poszukiwanie moich przyjaciół. Po chwili znalazłam ich i poszłam w ich kierunku.
-Potrzebuje kogoś z prawkiem.-powiedziałam na wstępie.
- Po co?- spytała El
-Muszę zawieść kwiaty do domu Julki, bo zwiędną.
-Ja Ci pomogę.-powiedział Hazza
-ok chodź.-podałam mu kluczyki i ruszyliśmy do samochodu.
Po drodze nikt się nie odzywał chciałam coś powiedzieć, ale nie wiedziałam co. Nagle Hazz zjechał na pobocze i zatrzymał samochód. Nie wiedziałam o co chodzi.
-Coś się stało?-spytałam niepewnie.
-Muszę ci coś powiedzieć.-patrzył mi cały czas w oczy
-Słucham
-Chodzi o to, że...
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)